Październik – czas na Hacktoberfest!

W październiku mamy różne oktoberfest’y. Jest piwny – który co prawda zaczyna się we wrześniu ale jest także programistyczny!

 

Ale o co chodzi?

„Impreza” Hactkoberfest ma być celebracją projektów open source. Mają one bowiem bardzo duże znaczenie w naszej codziennej pracy. A jeśli myślisz że jest inaczej to przejrzyj swoje narzędzia, edytory,  używane biblioteki w projektach i zobacz ile z nich jest rozwijana jako OSS?! Więc w tym miesiącu październiku jest czas kiedy zakasamy rękawy, zaczynamy działać i pomagamy w ich rozwoju.

Co mi to da?

A naklejeczkę albo koszuleczkę 😜 To z rzeczy materialnych. Ja wiem co już mi dała po dosłownie 3 dniach! Wyliczając:

  1. Rozwój – programistyczny oraz miękki poprzez kooperację z innymi ludźmi
  2. Możliwość poznania nowych ludzi (póki co wirtualnie)
  3. Ogromną satysfakcję kiedy ktoś rzuci kilka ciepłych słów za to co zrobiłeś. Taki bonus poklepus.

I jeszcze jedna myśl, idąc ciemnym rankiem do pracy, mi przyszła do głowy! Taki udział w projekcie OSS może na nowo dać ci kopa do pracy. Jeśli z jakiś względów obecny projekt przy którym pracujesz i dostarcza $$$ nie daje Ci już satysfakcji, za dużo legacy code, znów robisz te same rzeczy ale nie chcesz lub nie możesz go od tak porzucić czy zmienić pracy to właśnie kontrybuowanie może być taką odskocznią, która doda Ci skrzydeł. Ja poczułem się jakbym znalazł się w nowej pracy. Poznałem ludzi, którzy opiekują się repozytorium, zapoznałem się z projektem, jego założeniami, obecnym stanem i tym co jest do zrobienia. Dokładnie te same czynności, które wykonujesz w pierwszych dniach, tygodniach nowej pracy. No może bez zapoznawczej kawki i pogaduszek 😉

Od czego zacząć?

 

  1. Zapoznaj się z Hacktoberfest
  2. Znajdź projekt, zadania, problemy które chciałbyś pomóc rozwiązać. Wszystkie zadania, które biorą udział w Hacktoberfest posiadają taką właśnie etykietę. Podrzucam URL, na którym zobaczysz całą listę otwartych zadań: GitHub Hacktoberfest
  3. Nie bój się pytać! Póki co nie spotkałem się z nonszalancją i gburami. Ludzie pomagają sobie nawzajem. W końcu mają w tym jakiś cel!
Jeśli nadal nie czujesz idei, celu w tym wszystkim to polecam prezentację Adama Sitnika „My awesome journey with Open Source„. Dla mnie była ona katalizatorem do działania. Bardzo dobrym wprowadzniem w świat OSS.
Tyle ode mnie. A teraz czas zakasać rękawy i do roboty!